środa, 23 października 2013

23 październik

Cześć i czołem! Miałam opowiedzieć jak to było po moim zabiegu. No to tak:
W czwartek pojechałam do poradni chirurgicznej, żeby się przyjąć i wgl. Oczywiście tysiąc razy lekarze musieli mnie osłuchać i sprawdzić, że na 100% jestem zdrowa. Następnie po opaskę i do pokoju przedoperacyjnego. Tam długo nie czekałam, bo może 20 minut. Pani kazała mi przebrać się w sweet piżamkę i czekać. Dostałam tzw. "głupiego jaśka" w tabletce, położyłam się na łóżku. Następnie założyły mi wenflon. Pani anestezjolog przekonywała mnie, żebym usuwała wejście centralne w znieczuleniu miejscowym, że szybciej wyjdę do domu i wgl, ale ja jestem tak uparta, że nie chciałam i zdecydowałam się na znieczulenie ogólne. Podano, nawet nie wiem kiedy odleciałam. Później chirurg mnie wybudzał, zresztą bardzo fajnym tekstem "No wstawaj, że już". Jechałam tym korytarzem, a ludzie patrzyli się na mnie jak na jakiegoś cudzoziemca. Przy wszystkim byli rodzice, za co im z całego serca dziękuje! Przewieźli mnie na odział dzienny chirurgi i tak spędziłam czas do piątku. W piątek tylko czekałam na wypis. Pielęgniarki poprosiły mnie, żebym przyszła do zabiegówki na zmiane opatrunku i usunięcie wenflonu. Ucieszona, że już nie mam wejścia centralnego poszłam. Personel-strzał w dziesiątkę. Przed południem miałyśmy już wypis, tylko poczekać na tatę i jedziemy. Ale ja to ja, oczywiście okrąglak musiałam zobaczyć :) Niespodzianką była Aga-wolontariuszka z mojej miejscowości. Pośmiałyśmy się i wróciłam do dziewczyn z okrąglaka. Koło 14 w końcu w domu, szczęśliwa jak nigdy. Jutro jadę na kontrole do poradni chirurgicznej, a za tydzień w środę do mojej poradni hematologicznej. Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

niedziela, 6 października 2013

6 październik

Witam, witam i o zdrowie pytam :)
U mnie wszystko dobrze, czuję się świetnie. 30 września byłam na kontroli, ale to tam taka błahostka. Morfologia dobra, ale leukocytów zbyt dużo, bo aż ponad 5000. Pani doktor zwiększyła mi chemię, żeby mi trochę spadły leukocyty. Oby tylko próby wątrobowe były dobre. Odliczam teraz tylko dni do zabiegu, to już za 11 dni! 10 października jadę na zmianę opatrunku i przepłukanie wejścia-ostatni raz! A poza tym co u mnie? Hm, nauka, nauka. Jak to w liceum, coraz więcej nauki i nie ma się czasu na nic. Nawet w weekend jest mało czasu. Ale dam radę, kto jak nie ja :) Ogólnie to wyniki krwi i próby wątrobowe dobre, więc korzystam w domu :) Za jakiś czas znowu napiszę, co tam i wgl. Miłego dnia :)