wtorek, 4 listopada 2014

4 listopad

Witojcie syćkie chopy i baby :D

A więc, dzisiaj byłam w Krakowie, zgadnijcie po co.. Na kontrole! 
A to Ci niespodzianka, co nie? :)

A więc, moja kontrola, w sumie jak każda inna, przebiegła pozytywnie. Nie chce nic zapeszać, ale chyba będę zdrowa :D nie no żartuje, NA PEWNO będę zdrowa! 

Pani doktor, oczywiście jak to ona, zapisała mi mnóstwo badań i dzisiaj musieli pobierać mi z żyły. Ale to nic. Najgorsze było to, że pielęgniarka nie wbiła mi się w nią, tylko w skórę. Ta nagle taka oburzona czemu nic nie leci i się baba skapła, że nie wbiła się w żyłe. No to więc grzebała gdzie ta żyłeczka się podziała, a ona jej tak uciekała i skakała raz w tą, raz w tą. Ta spryciula. 
Po pobraniu poszłam na latte i bułkę. Tak, zjadłam w końcu! No i przyszedł czas na odwiedzenie kiosku. A tam moja gazetka oczywiście czekała na mnie na półeczce. Jaka byłam szczęśliwa :)

Trochę poczekałyśmy, no ale w końcu wchodzimy do gabinetu. Wizyta minęła szybko. 
No to co? Teraz można jechać do domu :D 

Następną kontrolę mam 9 grudnia. A i co najważniejsze, jeszcze 12 tygodni chemii!! 

PS. A w ten piątek mam półmetek. Moje nóżki, dajcie mi się wybawić! 

środa, 24 września 2014

24 wrzesień

Witajcie moi mili!
Jak się czujecie? Jak się macie? :D
U mnie powiem Wam, że bardzo dobrze. Pomimo tego, że DALEJ nogi bolą. Ale to za chwilę.

Jak wiecie, albo z jakichś przyczyn nie wiecie, zaczął się rok szkolny. Tak, tak, skacze z radości. Wróciłam do szkoły, powiedziałam STOP siedzeniu w domu :) i powiem Wam, że nie żałuje, chociaż górka, którą pokonuje codziennie do szkoły jest stroma to nie zamierzam powrócić do indywidualnego nauczania. Jak to w szkole dużo nauki, dlatego tak zaniedbałam bloga, za co bardzo przepraszam.

4 września byłam na kontroli u hematologa. Wszystko dobrze, no kurcze, co innego mam Wam powiedzieć. Wyniki dobre, samopoczucie dobre. Spotkałam znajomych :D

21 września był koncert Eneja, na którym byłam. Chłopaki są cudowne, mają tyle energii, że to jest genialne.

Natomiast 23 września byłam u reumatologa. Nic ciekawego mi nie powiedziała, jedynie kazała mi zrobić rezonans. No to lecimy zapisać się na rezonans. I nie zgadniecie na kiedy mam termin... 4 maj! Taa, wtedy to sobie mogą jedynie to wszystko wsadzić w d***. 
I wgl to 56 tydzień chemii, ajj. Tak blisko końca, jeszcze tylko 18 tygodni! 
No to co do usłyszenia :)

piątek, 1 sierpnia 2014

1 sierpień

Z racji tego, że dawno nie pisałam postanowiłam, że w końcu się odezwę :)
Praktycznie nic się nie zmieniło ze mną, u mnie itd. 
Ze zdrowiem idzie ku lepszemu, już 48 tydzień chemii. Już tak blisko do końca!
14 czerwca miałam wesele na którym wybawiłam się za wszystkie czaasy <3 
Podsyłam kilka zdjęć, niestety nie mam wszystkich ale gdy tylko je będę mieć na pewno się nimi podzielę :D







Ostatnio byłam na kontroli w Krakowie, pani doktor nie skarżyła się na mnie, czyli tak jak przypuszczałam, mój ukochany odchodzi małymi krokami. Uff :D
Następną wizytę mam dopiero 4 września, natomiast 26 września jadę do reumatologa z powodu bólu kości, o których już wspominałam.. 
Jak na razie korzystam z wakacji! 
A mówiąc już o wakacjach to zaczęłam je świetnie, ponieważ pojechałam na obóz onkologiczny na Węgry. 
Było świetnie, poznałam tylu świetnych znajomych z którymi super się rozumiemy (wiadomo z jakiego powodu). 
Miłej drugiej i ostatniej połówki wakacji! Wypoczywajcie :)

środa, 7 maja 2014

6 maj

Dzisiaj, kontrola w Krakowie. Mnóstwo badań do pobrania, duuże kolejki, czekanie do 12 żeby wejść do gabinetu doktorki. Następnie zapisanie się do poradni reumatologicznej, ponieważ bolą mnie ciągle stopy, kolano i bark. Jest to uciążliwe, bo na dłuższe spacery nie za bardzo mogę chodzić, a szkoda siedzieć w domu w taką piękną pogodę! Terminy do kontroli mam następujące, 12 czerwiec do reumatologa i 17 czerwca do hematologa. Tak, że czerwiec będzie super, zwłaszcza że pomiędzy kontrolami idę na wesele kuzynki :D

Ostatnio zaniedbałam mojego bloga, ponieważ mam dużo nauki. Koniec roku się zbliża i nauczyciele dużo zadają. Przez ten czas wszystko mi płynęło na nauce i leniuchowaniu, gdy tylko mogłam. 
Ostatnio w ładną pogodę wzięłam lustrzankę i poszłam z kuzynami na spacer. Efekt był taki: dużo zdjęć, duży ból barku i stóp. Ale przynajmniej zobaczyć uśmiechnięte twarze kuzynów to jest coś. Podsyłam kilka zdjęć z tego naszego "małego" wypadu i muszę się pochwalić fryzurą :D 




czwartek, 27 marca 2014

27 marzec

Siemano :D
Dzisiaj kontrolka w Krakowie. Wszystko w porządku ze zdrowiem, oprócz tego iż mam białaczkę (wiem, wiem. suchar roku). Pani doktor zleciła mi na następną kontrolę trylion badań, oczywiście z powodu bólu nogi. W sumie to tyle ze spraw zdrowotnych, spotkałam jeszcze moich znajomych i tak zleciało. Następnie wróciliśmy do domu. O 17 przyjechały do mnie panie z fundacji "Dziecięca Fantazja" iiiii dostałam lustrzankę ♥ jestem taaaka szczęśliwa, dziękuje! Byli również z nimi wolontariusze z Kanady i jak zaczęli mówić po angielsku, to ja sobie myślę "no zaje*iście, nie umiem przecież angielskiego".
Ale na jakieś pytania po odpowiedziałam, honor uratowany. Wszyscy byli strasznie mili. Przepraszam za tak mało wpisów, ale dodaję wtedy gdy mam kontrolę w Krakowie. A po drugie, duuużo nauki w tym liceum :/ Następna wizyta jest 6 maja, więc oczekujcie na wpis :) 
Miłego wieczorku:)

czwartek, 20 lutego 2014

20 luty

Witam wszystkich ;)
Pasuje coś nie coś napisać na blogu, co u mnie.
Hm, dzisiaj byłam na kontroli w Krakowie. Wczesne wstawanie, jazda i jestem w Krakowie.
Spotkałam przy okazji "starych" znajomych, przynajmniej było miło. O godzinie 10 zawołała mnie pani doktor, no to jak przystało na dobrą pacjentkę weszłam do gabinetu. Tam oczywiście sprawdzanie morfologii, osłuchanie itp. Od ponad miesiąca boli mnie w kostce, więc zgłosiłam to również do doktorki.
Przynajmniej nie olała mnie i nie powiedziała "to pewnie źle sobie stanęłaś". Skierowała mi badania i od razu jak wyszłam z gabinetu, to kierowałam się do punktu pobrań. Pojechaliśmy od razu do domu, z małymi wstąpieniami do tesco, kfc, urzędu ;) później zadzwoniliśmy po wyniki, wszystko wyszło ok. Czyli tylko zażywać lekarstwo na nogi, które zaleciła mi pani doktor. Szkołę odpuściłam, gdyż pani dyrektor powiedziała, że musiałabym zmieniać formalności co do nauczania indywidualnego i czasowo dopiero bym w czerwcu przyszła. Więc od 2 klasy liceum, zacznę już normalnie chodzić do szkoły-mam taką nadzieję, a podobno nadzieja matką głupich :))
Więc to tyle jak na dziś, następny wpis postaram się napisać po następnej wizycie, która jest pod koniec marca. Do usłyszenia :)

piątek, 3 stycznia 2014

3 styczeń

3 styczeń 2013 rok. Zawarcie małżeństwa z moim "kochaniem".
Tak, dokładnie rok temu zaczął się mój związek z "skarbem". Niestety, "skarb" nie okazał się być taki fajny, jak to obiecywał. Rodzice nie byli za tym związkiem, ale ja musiałam postawić na swoim. Wyszłam za niego za mąż i musiałam się z nim użerać przez całe 8 miesięcy. Teraz jesteśmy w trakcie rozwodu. On mieszka w Krakowie, ja w Rabce. Czasami go odwiedzam, ale nie za często. Spytacie: Po co odwiedzasz? Przecież zniszczył Ci życie, zdrowie.. Odpowiem wam, bo mamy jeszcze nie wyrównane rachunki. Niestety, ale musi mi zapłacić za szkody wyrządzone przez te 8 miesięcy naszego małżeństwa. Sprawa rozwodowa niestety jeszcze trochę potrwa, ale mam nadzieję, że w końcu się od niego uwolnię! Następna sprawa dotycząca rozwodu jest 13 stycznia. Nie mogę uwierzyć, że tak łatwo zaufałam "skarbowi" i po niespełna 3 tygodniach znajomości wyszłam za niego za mąż. Po co? Po co? No cóż, to jest dla mnie nauczka do końca życia, nie ufać tak łatwo "mężczyznom". I ostrzegam też was, jeżeli nagle ktoś taki jak mój "mąż" zawróci wam w głowach, to błagam, nie popełniajcie tego błędu co ja..

Na sam koniec czytelnikom mojego bloga, na Nowy Rok życzę przede wszystkim mnóstwo zdrowia, aby nigdy was nie opuszczało, miłości, optymizmu, szczęścia, pogody ducha i prawdziwych przyjaźni.


A teraz pomyślcie sobie życzenie, po cichu i wiedzcie, że właśnie TO wasze marzenie poleciało razem z moim lampionem szczęścia :)