niedziela, 26 maja 2013

26 maj.

Lol, dość długo tu nie pisałam. Zabiegana byłam temu. Wszystko się tak szybko działo, dopiero rano a tu już wieczór i tak dzień w dzień. Co robiłam przez ostatnie dni?

17 maja pojechałam na ostatni mój MTX. W sobotę punkcja, która się nie udała ponieważ 2 panie nie umiały się wbić w mój kręgosłup. W niedziele miałam jeszcze jedną punkcje, która się udała. Na szczęście.. 
W poniedziałki przyjęcia, jak zwykle. We wtorek czekałam tylko aż pani doktor powie, że moge już iść do domu. Ale niestety, nie wypłukałam się dobrze i musiałam zostać jeszcze. Cały dzień byłam zła, nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo.. Natomiast w środę wiedziałam na 90%, że ide. Szybko dostałyśmy wypis, poszłyśmy na obiad do "Gawędy" :) Przyjechał tata z Kingą i pojechaliśmy. Tak się cieszyłam, że opuszczam ten okrąglak. Normalnie przeciwieństwo mnie z poprzedniego dnia. Cieszyłam się jak małe dziecko, jak zobaczy bańke mydlaną. Teraz jestem w domu na 3 tygodnie! Przez ten tydzień nic specjalnego nie robiłam, jedynie codziennie wieczorami wyciągałam rodzinkę na zakupy :D W każdy następny dzień-inny sklep. Wczoraj miałam iść wkońcu na mecz, ale pogoda nie za bardzo się spisała więc nie poszłam. Niedziela, upłynęła spokojnie. Na dzień mamy wybraliśmy się do babci, prezenty, życzenia. Myśle, że się moja mama ucieszyła z prezentu :) Przed chwilą wróciłam do domu i tak siedzę i myślę  że dawno tu nie pisałam. Więc napisałam w skrócie jak minęły te dni. Teraz w szpitalu czeka mnie tzw. "dzienny" i mam nadzieję, że pod koniec lipca opuszczę ten szpital na zawsze, oprócz kontroli i punkcji :) Także życzę miłego wieczoru niedzielnego :) Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń wszystkim mamom :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz